Co, jeżeli na Ziemię spadnie meteoryt?
Wydaje nam się, że nie wszyscy są gotowi, żeby zauważyć to zdarzenie, ale my zobaczymy, co się stanie z tymi osobami w odległości 10 km od uderzenia meteorytu.
Codziennie na ziemię spada ponad 4 000 000 000 ciał niebieskich, a mówiąc dokładniej – meteoroidów. Tak nazywa się wszystko, co jest większe od pyłu międzyplanetarnego, ale mniejsze od asteroidy. W znakomitej większości są to niewielkie kamienie, które szybko spalają się w ziemskiej atmosferze i tylko pojedynczym udaje się przejść przez tę granicę.
W ciągu roku na Ziemię spada deszcz meteorytów o ogólnej masie ponad 21 ton, a pojedyncze meteoryty ważą od kilku gramów do 1 tony.
Poznajcie się, to jest Hoba, największy ze znalezionych meteorytów.
Ściśle mówiąc, spadł mniej więcej 80 000 lat temu. Ten żelazny gigant o wadze około 66 ton i objętości 9 metrów sześciennych, spadł w czasach prehistorycznych, a znaleziono go w Namibii w 1920 roku, niedaleko miasta Grootfontein.
Znajduje się w miejscu, w którym spadł – w południowo-zachodniej Afryce, w Namibii, na terenie farmy Hoba West. To największy na Ziemi kawałek żelaza pochodzenia naturalnego. Od 1920 roku meteoryt trochę się zmniejszył: erozja, badania naukowe i wandalizm zrobiły swoje: meteoryt “schudł” do 60 ton.
Wystarczy już o Hobie! A czy wiedzieliście, że 30. czerwca 1908 roku naszą ziemię dopadł meteoryt tunguski? Jego waga przypuszczalnie wynosiła nie mniej niż milion ton.
Siłę eksplozji przy zetknięciu z ziemią ocenia się na 50 megaton, co można porównać z mocą car-bomby, która jest największym ładunkiem wybuchowym w historii ludzkości.
No, cóż. To chyba były najbardziej globalne trafienia w ziemię, a teraz przejdziemy do jeszcze większej apokalipsy. Wyobraźmy sobie, że właśnie teraz na ziemię leci ogromna asteroida. Załóżmy, na początek, 10 km średnicy.
Rozmiar powstałego podczas uderzenia w ląd krateru: średnica – 70-100 km, głębokość – 5-6 km.
Głębokość pęknięć skorupy ziemskiej wyniesie dziesiątki kilometrów, czyli aż do płaszcza Ziemi (grubość skorupy ziemskiej pod równinami wynosi średnio 35 km). Magma zacznie się wydostawać na powierzchnię.
Powierzchnia strefy zniszczeń może wynieść kilka procent powierzchni Ziemi.
Przy eksplozji chmura pyłu i roztopionych skał wzniesie się na wysokość dziesiątki kilometrów, może nawet – setki. Objętości wyrzuconego materiału – kilku tysięcy metrów sześciennych – wystarczy do “asteroidalnej jesieni”, ale będzie za mało do “asteroidalnej zimy” i rozpoczęcia epoki lodowcowej.
Powstają wtórne kratery i tsunami wywołane odpryskami i dużymi fragmentami wyrzuconych skał.
Niewielkie, jednak według geologicznych miar całkiem przyzwoite nachylenie osi Ziemi wywołane uderzeniem – do 1/10 stopnia.
W przypadku intensywnych erupcji gazów wulkanicznych, możliwe są kwaśne deszcze.
A teraz niech nasz problem będzie jeszcze poważniejszy. Powiększymy go o jedno zero. 100 km! Teraz to będzie prawdziwa katastrofa!
Meteoryt zbliża się do ziemi z prędkością 72 km na sekundę. W takich warunkach jego temperatura wyniesie 1800 stopni. Ale do nas doleci tylko dziesiąta część i drobne części. Przy zetknięciu z ziemią zniszczy on wszystko w zasięgu 100 000 km kw.
W miejscu, w którym spadł meteoryt, będzie ogromny krater, obecnie największym kraterem jest Vredefort, o średnicy około 300 kilometrów. Zajmuje on 6% powierzchni RPA. W naszym przypadku, asteroida będzie miała rozmiary Australii.
Na całym świecie wystąpią trzęsienia ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera.
W rezultacie znikną tysiące miast i miliardy ludzi. Temperatura na planecie nagle podniesie się o 3 stopnie, co doprowadzi do zagłady dziesiątek przeróżnych gatunków zwierząt.
Wniosek: w upadku meteorytu nie ma nic dobrego. Pocieszające jest jedno, meteoryty o średnicy 10 metrów spadają na ziemię raz na 100 milionów lat.