Wiedza

Co będzie, jeżeli pole magnetyczne Ziemi zniknie?

Pole magnetyczne ziemi – to tarcza, która broni nas przed promieniowaniem kosmicznym. Bez niego, jak wiadomo, życie na planecie nie mogłoby istnieć.

Już w 17 wieku zauważono, że pole dipolowe naszej planety znacznie się zmienia, a na dzień dzisiejszy zmniejszyło się ono o więcej niż 5%.

Przy powolnych zmianach ziemskie pole dipolowe może zniknąć już za 2000 lat.

Możliwe, że odbędzie się to bardzo szybko, i wówczas na ziemię spłynie strumień promieniowania słonecznego i kosmicznego.

Odpowiednio zwiększy się też poziom promieniowania na planecie. To oznacza, że skutki mogą być naprawdę opłakane.

Pole magnetyczne ziemi powstaje w wyniku prądów elektrycznych w metalicznym jądrze planety.

Jak wiadomo, wewnętrzne warstwy planety mają różną rezystancję. I różną przenikalność dielektryczną.

W wyniku tarcia między jądrem wewnętrznym i zewnętrznym płynnym jądrem, wskutek efektu elektrycznego, powstaje ładunek elektrostatyczny planety.

A zgodnie z zasadami elektrodynamiki “Wokół każdego poruszającego się ładunku powstaje pole magnetyczne”.

Jeżeli pole magnetyczne ziemi zniknie, to planeta się nie zatrzyma. Zniknięcie pola w żaden sposób nie wpłynie na ruch obrotowy ziemi. Pytanie – co się stanie z funkcją ochronną planety.

Intensywne promieniowanie słoneczne składa się z naładowanych cząsteczek, które zbliżając się do ziemi, są odpychane przez jej pole magnetyczne w stronę bieguna i bombardują tylko biegun.

Dlatego pozostała część planety jest wolna od tego bombardowania. Mnóstwo naładowanych cząsteczek na obszarach polarnych wywołuje pojawienie się zorzy polarnej.

Na pewno do tej pory myśleliście, że jest to po prostu piękne zjawisko naturalne. A okazuje się, że to promieniowanie.

Jeżeli zniknie pole ziemi, osłabnie warstwa ozonowa, i cała powierzchnia planety będzie każdego dnia wystawiona na to promieniowanie.

To pociągnie za sobą zwiększone występowanie chorób nowotworowych. A trochę później powszechną niewydolność serca u większości ziemskiej populacji.

Jeszcze później zacznie rodzić się dużo dzieci niezdolnych do przeżycia lub dzieci z nieuleczalnym defektami i patologiami.

Poza tym, dosłownie w ciągu kilku dziesięcioleci, liczebność populacji planety obniży się do kilku tysięcy osobników.

Bardzo też ucierpi świat zwierząt. Ptaki, które orientują się według pól magnetycznych, zboczą z kursu i zginą.

Najmniej ucierpią stworzenia głębinowe. Oraz zwierzęta o najstarszym pochodzeniu. Takie jak aligatory, komary, ważki.

Bez pola magnetycznego fale w morzach i oceanach osłabną, co obniży intensywność wiatrów. Zostanie zakłócona wymiana gazowa. Nastąpi globalny kataklizm.

Dlaczego jednak pole magnetyczne w ogóle miałoby zniknąć, spytacie?

Opierając się na danych paleomagnetycznych, w ciągu 76 milionów lat bieguny magnetyczne zamieniały się miejscami 171 razy.

W okresie inwersji natężenie pola magnetycznego ziemi znacznie słabło. I ten okres, według różnych badań, trwał od tysiąca do dziesięciu tysięcy lat.

W sposób naturalny zmieni się biegunowość planety. To znaczy, biegun północny zmieni się w południowy, i odwrotnie. I wcale nie jest oczywiste, że będą się znajdowały w tym samym miejscu. Według najnowszych danych, wcześniej biegun północny ziemi znajdował się na południu Afryki, na Oceanie Indyjskim, na Alasce, w Kalifornii.

A ostatnia inwersja ziemi miała miejsce około 780 tysięcy lat temu. Jeżeli homo sapiens pojawił się 240 tysięcy lat temu, to świadczy to o tym, że nasz gatunek ani razu nie przeżył inwersji geomagnetycznej.

A wy jak uważacie, czy ludzkości uda się przeżyć inwersję Ziemi?

Facebook Comments

Related Articles

Back to top button
Close
Close