HistoriaLife Style

Co by było, gdyby mózg był podłączony do internetu?

Dzisiaj nie wyobrażamy sobie już życia bez smartfona z szybkim internetem, zgadza się?

3g wydaje się już przeżytkiem, 4g to też niewystarczająco szybko. Chce się znacznie więcej.

Wyobraźcie sobie przez chwilę, że wasi rodzice w ogóle nie mieli internetu. Po prostu rozmawiali i bawili się bez niego.

A starsi bracia korzystali z takiej prędkości łącza, że obrazek ładował się kilka minut, a film na youtube – godzinę.

A dzisiaj internet przenika w życie coraz ściślej. Malutkie i potężne smartfony mamy cały czas w kieszeni. Gry, filmy, serwisy społecznościowe? Bardzo proszę, ile chcesz!

Smartwatche, nowe projekty okularów z interfejsem i rozmowy o specjalnych soczewkach, które całkowicie wyprą smartfony, to pewne. Przecież dużo wygodniej jest patrzeć na ikony interfejsu bezpośrednio na własnej siatkówce.

Jeszcze lepiej – gdyby pojawiła się taka możliwość, żeby podłączyć mózg bezpośrednio do sieci. Zastanówmy się, co by się wtedy stało.

Jeżeli kiedyś uda się wam podłączyć do internetu w taki sposób – prędkość pracy wzrośnie wielokrotnie.

Kiedy pracujecie przy komputerze, to czekacie, aż wykona on wszystkie polecenia. A ten proces może być dość wolny, zwłaszcza jeżeli procesor nie jest najnowszy.

Jeżeli jednak mózg będzie ładować strony bezpośrednio – zaoszczędzicie dużo czasu. A dla biznesu – czas to jeden z ważniejszych zasobów. Dlatego ludzie, którzy dużo zarabiają – będą zarabiać jeszcze więcej.

Dobre wieści czekają też gamerów. Nie jest tajemnicą, że każda współczesna gra dąży do coraz lepszej jakości swojego wszechświata.

Kaski wirtualnej rzeczywistości pojawiły się na rynku stosunkowo niedawno, ale już stały się ogromnym przełomem w branży.

Ludzki mózg odbiera obraz 3D na specjalnych soczewkach dużo bardziej realistycznie niż kadry na monitorze.

Jednak grafika we współczesnych grach jest wciąż jeszcze ograniczona. A gdyby włączały się one bezpośrednio w mózgu, nie byłyby potrzebne żadne przekaźniki audio-video. Oglądaliście Matrix? To rozumiecie, o co chodzi.

Analogicznie jest z kinematografem – może wejść na wyższy poziom i widz stanie się bezpośrednim uczestnikiem fabuły, oglądając to, co się dzieje, od środka.

Studenci również byliby zadowoleni z takiej innowacji. Spisywać nie ze smartfonu ani nie ze ściągi, tylko prosto z głowy – czy może być coś wygodniejszego?

Ale taka technologia miałaby też minusy. Każdy kij ma przecież dwa końce.

Niektóre dzieci spędzają cały swój wolny czas w internecie i nie przykładają wagi do nauki ani obowiązków domowych.

I, o ile dzisiaj rodzice mogą po prostu wyłączyć router, to w przyszłości będą musieli kazać dziecku założyć czapeczkę z folii aluminiowej.

A w niej jest dość gorąco…

Jest jeszcze taka irytująca rzecz, jak spam. Wyobraźcie sobie, że w środku nocy do głowy przychodzi wam nachalna myśl “Trzeba kupić telewizor ze zniżką!”.

Albo filmy reklamowe, których nie można pominąć, dopóki nie upłynie chociaż 10 sekund.

Nie mówiąc już o wirusach. Czasami potrafią oszukać nawet najbardziej zaawansowany program antywirusowy i całymi dniami zarzucać wasz pulpit dziesiątkami banerów reklamowych.

Na komputerze możecie ponownie zainstalować Windowsa, a w ostateczności, kupić nowy. Z mózgiem sprawa jest trochę bardziej skomplikowana.

Za to wasz komputer będzie zawsze z wami. I w długiej podróży nie będzie nudno. Można i film w głowie obejrzeć, i pograć w nową grę. Bateria na pewno nie padnie.

Wniosek jest prosty: każda technologia będzie przynosić korzyści, jeżeli rozważnie do niej podejdziemy.

A wy zgodzilibyście się podłączyć swój mózg do internetu? Jaką stronę otworzylibyście najpierw?

Facebook Comments

Related Articles

Back to top button
Close
Close