HistoriaWiedza

Co by było, gdyby znaleźć się na Słońcu?

Czasami, szczególnie w długie zimowe wieczory, bardzo chciałoby się wyjechać ze swojego miasta jak najdalej. Gdzieś do ciepłych krajów, żeby się w końcu zagrzać. Poleżeć nad brzegiem oceanu w promieniach słońca.

Można kupić bilety do Egiptu, Tajlandii albo na Bali. Spędzić tydzień w ciepłym miejscu. Ale przecież i tak macie zamiar grzać się w słońcu. W sumie, wybrać się na samo Słońce byłoby znacznie bardziej logicznie?

A więc co by było, gdyby się tak wybrać prościutko na Słońce? Nie na długo. To w kurorcie trzeba być co najmniej tydzień. A tutaj i sekunda to będzie za dużo.

A jedna nanosekunda – to w sam raz. Jak wam pasuje urlop o długości nanosekundy? To bardzo szybko, za to zostanie dużo czasu na inne sprawy.

Tak więc, jeżeli jesteście pewni, że w ciągu nanosekundy na Słońcu obrócicie się w popiół – to nie tak. Raczej nawet nie zdążycie się ogrzać. Ani oślepnąć. Przecież w tak krótkim czasie zdążycie otrzymać tylko jeden mikrodżul energii. A to bardzo mało i ciało po prostu nie zauważy takiej porcji.

Tak będzie, jeżeli uda wam się dostać na powierzchnię Słońca. Jeżeli jednak GPS się pogubi – spłoniecie, nawet w ciągu nanosekundy.

W jądrze Słońca temperatura osiąga 15 milionów stopni. Na powierzchni – od czterech do pięciu milionów. Znacznie chłodniej, ale przeżyć łatwiej.

A chybić nie będzie trudno. Przecież Słońce – to duże skupisko gazu. Nie jest planetą z twardą powierzchnią, na której można wylądować.

Wychodzi na to, że taka podróż będzie bez sensu w każdym przypadku. Albo spłonąć, albo nic nie poczuć. Ale jest wyjście. Jeżeli już macie możliwość, żeby błyskawicznie teleportować się na Słońce – spróbujcie przemieszczać się tam na jedną nanosekundę co minutę. Wtedy, po jakimś czasie, możecie się zagrzać.

Co prawda, jeżeli człowiek posiada takie niesamowite możliwości – to wątpliwe, żeby zajmował się podobnymi bzdurami.

Superman nigdy nie opalał się bezpośrednio na Słońcu. A on akurat by mógł! Przecież ta jasna gwiazda czyni Człowieka ze stali tylko silniejszym.

Ale światło słoneczne jest niezbędne nie tylko bohaterowi z Kryptona. My również go potrzebujemy, chociaż w mniejszej skali.

Naukowcy zauważyli, że mimo niskiego poziomu życia – ludzie w krajach południowych czują się bardziej szczęśliwi.

A już w krajach skandynawskich, gdzie mają ogromne zarobki, wysokie standardy socjalne – wszystko to nie cieszy tak bardzo mieszkańców mrocznych, zimnych ziem, gdzie wiecznie wieje wiatr i wiszą ciężkie chmury.

Cała tajemnica znowu tkwi w słońcu. Starożytni czcili je, jako bóstwo. Grecy, Rzymianie, Egipcjanie. U wszystkich był odrębny bóg, odpowiadający za światło, życie i płodność. Przecież od tego, czy obfite były plony, zależało życie tysięcy ludzi.

Dzisiaj świat nie jest już aż tak religijny, ale fizycznie ludzie się nie zmienili. Do normalnego funkcjonowania potrzebna jest witamina D. A człowiek otrzymuje ją ze światła słonecznego.

Jeżeli wszystko dookoła jest szare i mroczne, przez długi czas leje deszcz – jest ryzyko, że dopadnie was depresja. I nie ma większego znaczenia, jak bardzo jesteście bogaci, albo ile kilogramów wyciskacie na siłowni. Będzie wam smutno, to pewne.

Przypomnijcie sobie, jak się czujecie na początku wiosny, kiedy śnieg już nie leży pod nogami, niebo robi się błękitne, a na dworze jest coraz cieplej. Pamiętacie to uczucie radości i ten zapał, jakie pojawiają się, kiedy patrzycie na ten obrazek?

A teraz wyobraźcie sobie przez sekundę, że Słońce może zgasnąć. Tak, tak – ta jasna kula na niebie po prostu zniknie w jednej pięknej chwili.

Więcej o Ziemi bez Słońca możecie dowiedzieć się z innego naszego filmiku. Ale trzeba pamiętać, że jest ono człowiekowi niezbędne. To nie jest po prostu głupia jasna gwiazda na nieboskłonie.

Na razie ludzkość nie ma technologii, które umożliwiałyby realną podróż na Słońce.

Człowiek nie jest w stanie wytrzymać takich temperatur dłużej, niż przez jedną nanosekundę. A w takim czasie przylecieć z powrotem się nie uda.

Ludziom także nie udało się wynaleźć robotów, które mogłyby wylądować na Słońcu. Łaziki marsjańskie już kilka lat pomalutku jeżdżą po powierzchni Marsa, ale tam jest chłodno i dość komfortowo.

Wszystkie obliczenia dotyczące powierzchni Słońca i jej temperatury mają wyłącznie charakter teoretyczny.

Czyli, jeżeli rzeczywiście Słońce to bóg Helios, który siedzi na świetlistym tronie i popija kawkę – to ludzkość czeka niespodzianka. Ale pod mikroskopem nic takiego nie widać.

I jeżeli nagle otrzymaliście supermoce i wybieracie się z wizytą na Słońce – zróbcie to w ciągu najbliższego tysiąca lat. Ponieważ naukowcy przewidują, że pewnego dnia ono może wybuchnąć. I wtedy rozszerzy się na tyle, że samo dosięgnie naszej planety.

Być może, to będzie piękne. Ale zakończy się bardzo szybko. Dla wszystkich.

A Wy chcielibyście stanąć na słońcu, chociaż na krótko?

Facebook Comments

Related Articles

Back to top button
Close
Close