Co się stanie, kiedy umrzesz?
Strach przed śmiercią to najbardziej rozpowszechniona wśród ludzi fobia, chociaż to zdarzenie dla każdego jest nieuniknione.
Jednak, bez względu na strach, warto znać oznaki biologicznej śmierci choćby po to, żeby nie pochować człowieka żywcem.
Ponieważ wydostać się z grobu będzie dość trudno, o czym opowiadaliśmy w wideo “Co robić, kiedy pochowają was żywcem?”
A zatem, co tak naprawdę dzieje się z człowiekiem po śmierci?
Na samym początku umierają komórki mózgu, które są najbardziej wrażliwe na niedobór tlenu.
Przy tym kora płata potylicznego mózgu obumiera stopniowo i pole widzenia zawęża się do wąskiego pasa. Dlatego ludziom w śmierci klinicznej często wydaje się, że lecą przez tunel.
Naukowcy ustalili, że aktywność mózgu zmarłej osoby może osiągać wskaźniki odpowiadające stanowi czuwania żywego człowieka i z powrotem spadać.
A około 10 minut po śmierci mózg nadal emituje fale delta – elektryczną aktywność, charakterystyczną dla stadium głębokiego snu.
Naukowego wyjaśnienia dla tego zjawiska na razie nie ma, a wierzący uważają, że właśnie wtedy dusza człowieka porzuca jego martwe ciało.
Istnieje też kwantowa teoria świadomości, która głosi, że znajdujące się wewnątrz neuronów białkowe mikrotubule są nośnikami świadomości, myśli i uczuć człowieka, które gromadzą informacje przez całe jego życie.
Po śmierci mózgu mikrotubule dosłownie jakby się rozładowują, a zapisane na nich informacje ulatują w kosmos.
Ciekawe, że wiele funkcji żywego organizmu, w tym również aktywność genów, zostaje zachowanych nawet przez kilka godzin lub dni po śmierci.
Tak, komórki tkanki łącznej są długowieczne, dlatego zastawki serca, w których dużo jest takich komórek, zachowują swoje funkcje i są wykorzystywane do przeszczepów nawet po 36 godzinach od śmierci człowieka.
Nawet 3 doby po śmierci człowieka pozostaje żywa jego rogówka – wypukła przezroczysta część gałki ocznej, która ma kontakt z powietrzem i stąd otrzymuje tlen.
Kilka dni po śmierci wizualnie można zauważyć wzrost włosów i paznokci. Jednak to można wyjaśnić tak, że skóra traci wilgoć i obkurcza się, odsłaniając włosy i optycznie zwiększając długość paznokci.
Po śmierci organizmu uaktywniają się w nim bakterie, których pracy towarzyszy wytwarzanie gazów.
Te gazy próbują znaleźć ujście z ciała poprzez tchawicę, i w rezultacie powstaje mrożące krew w żyłach wrażenie, jakby zmarły człowiek jęczał, świszczał i wzdychał.
Przez jakiś czas pozostaje też aktywny układ nerwowy. Dlatego u zmarłego można zaobserwować skurcze mięśni, drgawki, ruchy klatki piersiowej jak przy oddychaniu.
Oprócz tego, lekarstwa i aparatura do sztucznego podtrzymywania funkcji życiowych zatarły granicę między życiem i śmiercią.
Przecież mogą one zmusić serce i inne organy do pracy nawet wtedy, kiedy mózg jest już martwy.
A dopóki ludzkość żyje w strachu przed śmiercią, przeróżne religie obiecują jej życie pozagrobowe z sługami /faraon/, reinkarnację, a przy dobrym postępowaniu w ziemskim życiu – raj.
A tych, którzy nagrzeszą, czeka urlop w dużo gorętszym miejscu. …I nie myśl, że to będą Karaiby.