HistoriaWiedza

Czym jest koronawirus?

Koronawirus COVID-19. Choroba, która w ciągu kilku ostatnich tygodni przeraża miliony ludzi, a tysiące innych zgadują, skąd się wzięła.

Istnieje mnóstwo teorii o pochodzeniu wirusa: od wymysłów na temat machinacji koncernów farmaceutycznych, które chcą się dorobić na sprzedaży szczepionek, po warianty wykorzystania tego wirusa przez chińskie władze jako broni biologicznej.

My jednak będziemy opierać się na faktach, a nie domysłach, i wyjaśnimy, czy panika jest uzasadniona oraz jak bardzo niebezpieczny jest ten wirus dla każdego z was.

Zgodnie z oficjalnymi danymi w samych Chinach odnotowano już tysiące przypadków zachorowania na koronawirus, z tego część ze skutkiem śmiertelnym.

Oprócz tego dziesiątki przypadków zachorowania na koronawirus odnotowano w innych krajach, wśród których są Tajlandia, Singapur, Francja, Japonia, USA, Niemcy i Kanada.

A zatem koronawirusy to duża rodzina wirusów, z których siedem może wywołać zachorowania u ludzi, a pozostałe przenoszone są między zwierzętami, w tym wśród wielbłądów, nietoperzy, kotów.

Ludzki koronawirus po raz pierwszy wykryto w 1965 roku, a swoją nazwę otrzymał z powodu znajdujących się na jego powierzchni podobnych do korony wypustek.

Początkowo lekarze nie zaliczali wirusów do grona tych niebezpiecznych, ponieważ zwykłe koronawirusy powodowały łagodne przeziębienie, a komplikacje mogły pojawiać się głównie u małych dzieci, osób starszych lub z osłabioną odpornością.

Jednak później specjaliści musieli zrewidować pogląd na stopień niebezpieczeństwa koronawirusów.

I tak, w latach 2002-2003 szalał koronawirus SARS, który również rozpoczął się w Chinach i powodował zespół ostrej ciężkiej niewydolności oddechowej i nietypowe zapalenie płuc.

Podczas epidemii SARS zachorowało 8 096 osób, z których zmarło 774, czyli zejścia śmiertelne przy tej chorobie wynosiły około 10%.

Ogłoszono, że źródłem wirusa były nietoperze, które zaraziły nandinie palmowe, chińskie ryjonosy piżmowe i jenoty azjatyckie.

Zwierzęta te z kolei sprzedawano jako dziczyznę na targach w prowincji Guangdong (Chiny).

Ludzie, którzy zajmowali się obróbką i ci, którzy spożywali takie egzotyczne mięso, zarażali się i zmutowany wirus przekazywali dalej, z człowieka na człowieka.

W zatrzymaniu epidemii pomógł zakaz sprzedaży i spożycia zwierząt – nosicieli SARS.

Następnym razem koronawirus pojawił się na Bliskim Wschodzie. Epidemia beta-koronawirusa MERS rozpoczęła się w Arabii Saudyjskiej w 2012 roku…  i w ciągu kolejnych 7 lat doprowadziła do zarażenia 2500 osób w 27 krajach. 851 osób z grona zarażonych koronawirusem MERS zmarło, czyli śmiertelność wyniosła około 35%.

Za źródło wirusa MERS uznano zarażone wielbłądy jednogarbne – dromadery, a później, tak jak w przypadku SARS, wirus przystosował się do organizmu człowieka i zaczął krążyć wśród ludzi.

I w końcu, 8. grudnia 2019 roku odnotowano przypadek zachorowania na nowy beta-koronawirus COVID-2019.

Chociaż jego śmiertelność na chwilę obecną wynosi mniej niż 9%, czyli jest znacznie niższa niż w przypadku SARS czy MERS, nowy koronawirus wywołał już ogólnoświatową panikę.

Genom COVID-2019 został rozszyfrowany w rekordowo krótkim czasie – już w ciągu miesiąca. (Dla porównania: rozszyfrowanie wirusa SARS zajęło ponad rok.)

Niektórzy chińscy genetycy ogłosili, że nowa modyfikacja wirusa COVID-2019 przeszła na ludzi od węży, sprzedawanych na targu spożywczym w epicentrum epidemii – mieście Wuhan.

Jednak inni naukowcy mają wątpliwości co do tych wyników i informują, że wirus atakuje wyłącznie ssaki, dlatego winne są nie węże, tylko nietoperze, tak samo jak w przypadku SARS.

Pośrednim tego potwierdzeniem jest fakt, że RNA nowego koronawirusa jest w 96,2% zgodne z RNA wirusa nietypowego zapalenia płuc, wykrytego u nietoperzy z prowincji Junnan kilka lat temu.

Ciekawe jest, że próbki nowego koronawirusa pobrane w różnych krajach, genetycznie są praktycznie jednakowe.

Świadczy to o stosunkowo niedawnym wspólnym przodku, który mutował sporadycznie, i o tym, że zmutowany wirus zaczął krążyć wśród ludzi nie wcześniej niż 30. października 2019 roku.

Tak samo, jak w przypadku poprzednich epidemii, również teraz wirus rozprzestrzenia się między ludźmi głównie drogą powietrzno-kropelkową i kontaktową.

Statystyki wskazują, że jeden chory zaraża do 2,5 osób, znajdujących się z nim w bliskim kontakcie.

Wszystkie trzy koronawirusy – SARS, MERS i COVID-2019, – mają podobne objawy: wysoka temperatura, kaszel, duszności, rozwój nietypowego zapalenia płuc.

Przy tym nowy wirus nie atakuje komórek górnych dróg oddechowych, czyli u chorych nie występuje katar i ból gardła.

Danych na temat odporności wirusa w środowisku zewnętrznym na razie nie ma, ale jeżeli jest on podobny do SARS, który ginie na różnych powierzchniach w ciągu 72-96 godzin, to nie musisz się obawiać zarażenia przez paczkę z Aliexpress – bo idzie dłużej.

Szczepionki ani żadnego lekarstwa przeciwwirusowego na COVID-2019 nie ma, dlatego przy leczeniu lekarze stosują terapię niespecyficzną.

A w celach profilaktycznych zalecają unikać dużych skupisk ludzkich i kontaktów z chorymi, przełożyć wyjazdy do Chin oraz jak najczęściej myć ręce wodą z mydłem.

Ale mimo, że rządy państw wprowadzają kwarantannę, wielu specjalistów uważa, że z powodu długiego okresu inkubacji i przekazywania wirusa drogą powietrzno-kropelkową, będzie się on rozprzestrzeniał jeszcze przez długi czas, a liczba chorych będzie rosła.

A wy panikujecie i uważacie, że “wszyscy zginiemy”? Może macie zamiar się wyprowadzić gdzieś do dżungli, jak najdalej od ludzi?

Facebook Comments

Related Articles

Back to top button
Close
Close