Z pewnością już wiesz, również z naszych wcześniejszych wideo, że nawet znajdując się pośrodku oceanu – wśród ogromnych ilości wody, można umrzeć z pragnienia.
A wszystko dlatego, że woda morska jest bardzo słona, a to jest śmiertelnie niebezpieczne dla ludzkiego organizmu.
Według wyliczeń naukowców, gdyby wydobyć całą sól z wody morskiej, to można by jej grubą warstwą pokryć wszystkie lądy.
Ale teraz trzeba się dowiedzieć, z jakiego powodu woda morska zrobiła się taka słona?
Według jednej z wersji, sól do oceanu dostarczają wpadające do niego rzeki.
I to, że rzeczna woda wydaje ci się słodka, nic nie znaczy.
Ona również jest słona, ale soli jest w niej około 70 razy mniej niż w oceanie. A twoje receptory smakowe nie dostrzegają tak małej ilości soli, chociaż doskonale zauważają ją w wodzie morskiej.
Rzecz w tym, że deszcze, strumienie, wody podziemne oraz same rzeki, przepływając przez skały wypłukują z nich sole.
W taki sposób, wpadając do mórz i oceanów, rzeki naszej planety co roku dostarczają tam 1/16 000 000 część wszystkich soli morskich.
Ten proces trwał przez miliardy lat, a woda w oceanach robiła się coraz bardziej słona.
Zresztą, wersję tę potwierdza fakt, że nie tylko w morzach, ale też w bezodpływowych jeziorach zdarza się słona woda.
I tak, w Morzu Martwym, które w rzeczywistości jest jeziorem bezodpływowym, znajduje się około 275 g soli na każdy litr wody.
Dlatego gęstość wody jest w nim taka, że wypycha człowieka na powierzchnię, a zanurzona w nim jako eksperyment sukienka po kilku latach zamienia się w dzieło solnej sztuki.
Przeciwnicy teorii o soli z rzek zauważają, że skład soli w rzekach i morzach jest inny:
w wodzie morskiej przeważają chlorki (sole kwasu solnego), a w rzecznej – węglany (sole kwasu węglowego).
Ale dlaczego w takim razie poziom soli w oceanie jest niezmienny, skoro rzeki codziennie nadal dostarczają do niego sól?
Nie potwierdza tej wersji również fakt, że do najbardziej zasolonego na planecie Morza Czerwonego, w którym znajduje się około 41 g soli na litr wody, nie wpada ani jedna rzeka!
Istnieje też druga teoria, wyjaśniająca, że oceany i morza były słone od samego początku.
Kiedy tworzyła się nasza planeta, z jej wnętrza, razem z parą wodną wyrzucane były gazy wulkaniczne.
Kondensowały się one i na ziemię spadały kwaśne deszcze, w których było około 75% wody i 15% kwasu węglowego.
Pozostałe 10% stanowiła mieszanka amoniaku, metanu, chloru, siarki, fluoru i bromu.
Docierając do przyszłego morskiego dna, taki kwaśny deszcz reagował z pierwiastkami chemicznymi w skałach, w których było dużo magnezu, potasu i wapnia.
I w rezultacie powstały sole.
Zwolennicy tej teorii uważają, że właśnie w taki sposób woda w morzach i oceanach zrobiła się słona już 500 mln lat temu i pozostaje taka do teraz.