Dzieci często zadają rodzicom typowe pytania: dlaczego niebo jest niebieskie, trawa zielona, dlaczego woda gasi ogień.
I ty już od dawna wszystko wiesz i te pytania wydają się głupie, przecież wszyscy wiedzą, że ogień gaśnie, bo…
Właściwie, to dlaczego on gaśnie? Koniecznie trzeba zbadać tę sprawę! I jeżeli nie chcesz stracić twarzy, odpowiadając na to pytanie, oglądaj dalej.
Spalanie to proces wytwarzania ciepła z absorpcją tlenu. A ciepło wytwarza się z powodu ruchu naładowanych cząsteczek.
A kolor ognia zależy od jego temperatury. Im jest gorętszy, tym jaśniejszy. Najwyższe temperatury dają całkiem biały płomień.
A czerwony ogień jest najchłodniejszy ze wszystkich. Oczywiście, jeżeli słowo chłodny można zastosować do ognia. Dotykać go rękami zdecydowanie nie warto.
Do istnienia ognia konieczne są dwa warunki: tlen i paliwo. Jeżeli odjąć jeden z nich – ogień od razu zgaśnie.
Woda jest naturalnym wrogiem ognia. Dlatego, że sama nie może się palić.
Woda posiada kolosalną pojemność cieplną, najwyższą wśród cieczy, i jeszcze wyższe ciepło parowania.
Do zmiany wrzątku w stan pary wodnej potrzeba 5 razy więcej energii niż na doprowadzenie zimnej wody do wrzenia.
Taką dużą ilość energii do podgrzania i parowania woda może otrzymać w postaci ciepła z palącego się przedmiotu, tym samym skutecznie go studząc i gasząc.
Oprócz tego, woda i wytwarzana para wodna otulają powierzchnie palących się przedmiotów i odcinają dopływ powietrza do nich, a bez dostępu tlenu spalanie jest niemożliwe.
Wilgotne przedmioty palą się dużo gorzej. Wilgoć tworzy cieniutką warstwę między ogniem i samym materiałem. Właśnie dlatego reakcja nie zachodzi.
Kierując się tą zasadą, strażacy często polewają ściany budynków, żeby mocno przesiąkły wilgocią i nie mogły się zapalić.
Dzięki ich profesjonalizmowi wiele budynków praktycznie nie odnosi szkód wewnątrz, mimo silnego ognia i języków płomieni na zewnątrz.
Z punktu widzenia fizyki dużo lepiej jest gasić ogień wrzątkiem. Przecież im szybciej woda zamieni się w parę, tym szybciej ugasi ogień.
Niestety, cały współczesny sprzęt pożarniczy jest obliczony wyłącznie na zimną wodę.
Ale woda to nie jedyny sposób na ugaszenie pożaru. Zrozumienie procesu spalania pozwala wymyślić i inne sposoby na pozbawienie ognia tlenu.
Epicentrum pożaru można nakryć grubym kocem albo zasypać piaskiem. Będzie to dość skuteczne.
A zapalone ubranie można ugasić, często w nie uderzając. Przecież dostęp tlenu, tym sposobem, będzie przerywany i ogień straci siłę.
Również w żadnym wypadku nie wolno gasić wodą przedmiotów, znajdujących się pod napięciem. Woda jest doskonałym przewodnikiem prądu i najprawdopodobniej mocno cię kopnie.
A w średniowieczu pożary w ogóle uważano za jeden z lepszych sposobów na walkę z wrogiem. Ogień niszczył zapasy, budynki i ludzi, nikogo nie oszczędzając.
W 15 wieku pożar uważano za naprawdę znaczny, kiedy spłonęło co najmniej 1000 domów. A 200 – to drobiazg, łatwo sobie poradzić.
Mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się też pierwsze zasady bezpieczeństwa przeciwpożarowego i specjalne służby, które walczyły z ogniem.
Do tej pory z pożarami walczono w dość prymitywny sposób. Ustawiano się w łańcuch od studni do płonącej izby i przekazywano sobie nawzajem wiadro.
Dziś jednak mamy gaśnice, wozy i helikoptery strażackie, oraz całe mnóstwo innych, skutecznych środków.
Ale w każdym przypadku należy postępować z ogniem maksymalnie ostrożnie i chociaż nie rozpalać ognisk w czasie suszy.