Wiedza

Jak straszne jest promieniowanie?

Przyzwyczailiśmy się uważać pewne rzeczy za niebezpieczne. Ogień, prąd, promieniowanie.

Nie trzeba koniecznie wkładać gwoździ do gniazdka ani obejmować reaktora jądrowego, żeby to wiedzieć. Niektórych rzeczy po prostu nie trzeba potwierdzać.

Tym bardziej, że katastrofa elektrowni jądrowej w Czarnobylu kolejny raz potwierdziła, że to nie są puste groźby. Mnóstwo ofiar i całe miasto nie nadające się już do życia.

Ale przekonajmy się sami, jak bardzo niebezpieczne jest promieniowanie dla zwykłego człowieka. I ile go potrzeba, żeby poważnie zaszkodzić zdrowiu?

Główne niebezpieczeństwo promieniowania związane jest z tym, że człowiek nie posiada narządów zmysłów, które by na nie reagowały. Możesz odczuwać zimno i gorąco, ale nie promieniowanie.

A rzadko kto jest w posiadaniu specjalnych przyrządów pomiarowych.

Kiedy weźmiesz do ręki banana, otrzymasz 0,1 mikrosiwerta. Po zwykłym dniu w mieście – będzie już 10 mikrosiwertów.

Podczas prześwietlenia klatki piersiowej otrzymujesz dawkę 20 mikrosiwertów, a podczas lotu samolotem – 40 mikrosiwertów. Widzisz, jak gwałtownie rośnie ta liczba?

W ciągu roku zwykły człowiek otrzymuje dawkę 3 milisiwertów.

Niebezpieczne dla życia jednorazowe dawki rozpoczynają się od 100 milisiwertów. Bezwzględnie śmiertelne – od 5 tysięcy milisiwertów.

Tak, promieniowanie może zabić. Tak samo, jak ogień, prąd albo niedźwiedź w ogrodzie zoologicznym. Ale tylko w przypadku niewłaściwego postępowania.

Promieniowanie to mikroskopijna cząstka, która niszczy molekuły organizmu, jak malutka kula.

Część cząsteczek organizmu po prostu ulega zniszczeniu, a część może mutować w komórki rakowe.

Ale są też zwierzęta, dla których promieniowanie nie oznacza żadnego ryzyka. Organizmy wielu gatunków po prostu tłumią ten niszczący wpływ.

To znaczy, że po globalnym kataklizmie zwierzęta nie zmienią się w straszne mutanty. Co najwyżej zdziczeją.

Na przykład, w strefie zamkniętej Czarnobyla gwałtownie rozmnażają się dzikie zwierzęta, w rzekach jest pełno ryb i natura nadrobiła straty.

Żyją tam nawet ludzie. Chociaż jest ich mało, to jednak są, uprawiają warzywa i trzymają zwierzęta domowe.

Oczywiście, są tam miejsca, w których można zostać napromieniowanym bardzo mocno i szybko. Ale miejscowi dawno nauczyli się ich unikać. Ostrożne i rozsądne postępowanie – to gwarancja ich przeżycia.

Wiele filmów i gier komputerowych pokazuje odległą przyszłość, po wojnie jądrowej świat jest bardzo mroczny. Wypalone pustkowia, walka o zasoby, zmutowani ludzie i zwierzęta.

Ale z tego wszystkiego realnym zagrożeniem może być brak zasobów i bandytyzm. A natura jest w stanie się odrodzić po jeszcze straszniejszych kataklizmach.

Wyciągnijmy wnioski. Promieniowanie jest niebezpieczne, ale nie jest to jakaś straszna trucizna, która zabija na miejscu.

Otrzymujesz dawkę promieniowania każdego dnia, ze sprzętów, słońca, jedzenia, murowanych domów.

I dopóki ta dawka nie przekracza dopuszczalnej, jesteś całkowicie bezpieczny. Człowiek bardzo dobrze się przystosowuje.

Chociaż być może, mocarnego średniowiecznego rycerza zabiłoby i promieniowanie, i współczesna ekologia.

Ale my, w porównaniu z nimi, jesteśmy superbohaterami, którzy niczego się nie boją.

Czy promieniowanie rzeczywiście może zabić na miejscu? Czy jednak nie jest tak bardzo niebezpieczne?

Facebook Comments

Related Articles

Back to top button
Close
Close