Co to jest prąd, każdy z nas wie od dziecka. A jeżeli do tego wkładałeś palce do gniazdka albo w urządzenia elektryczne, to wiesz jakie daje wrażenia – niezbyt przyjemne.
Wszyscy wiemy, skąd się bierze prąd w naszych domach. Żadną tajemnicą nie jest też to, że w ogromnej ilości wytwarza się podczas burzy.
Ale czy wiedziałeś, że są zwierzęta, które potrafią wytwarzać całkiem spore ilości prądu elektrycznego?
Należą do nich węgorze elektryczne i drętwy. Te zwierzęta mają największy potencjał do wytwarzania prądu.
Dorosły węgorz może osiągać dwa i pół metra długości. Organy elektryczne znajdują się po bokach na 80% długości ryby.
W taki sposób te stworzenia polują i zdobywają pożywienie. Przecież ich potencjalne ofiary nie mają żadnej izolacji. W wodzie nie ma praktycznie żadnej ochrony przed prądem.
Jeżeli wędkarz złapie węgorza elektrycznego – może otrzymać odczuwalne rażenie prądem. Wyładowanie pójdzie po mokrej żyłce i porazi człowieka.
Prąd służy węgorzowi nie tylko jako broń, ale też pomaga orientować się w mętnej wodzie. Przy jego pomocy również dostrzega swoje ofiary.
Węgorz może razić prądem po powierzchni wody, a ryby schowane w ukryciu, od razu zaczynają wić się w konwulsjach. W tej chwili myśliwy je zauważa i atakuje.
Węgorz posiada trzy typy organów elektrycznych. Wysokie napięcie wytwarza narząd Mena oraz narząd Huntera, a niewielki prąd do celów nawigacyjnych i komunikacyjnych generuje narząd Sachsa.
Węgorz może używać trzech typów napięcia. Pierwszy typ – to niskie napięcie, wykorzystywane do porozumiewania się. Zasięg takiej komunikacji – do siedmiu metrów.
Drugi typ – sekwencja dwóch albo trzech impulsów wysokiego napięcia, pomaga wygonić ofiarę z ukrycia.
Trzeci typ – seria impulsów wysokiego napięcia, wykorzystywana podczas polowania. Węgorz potrafi wytworzyć do 400 impulsów na sekundę.
Węgorze elektryczne tworzą wyładowania przy pomocy specjalnych komórek – elektrocytów. Z komórki wydostają się jony sodu, a ich miejsce zajmują jony wapnia. Wewnątrz komórki gromadzą się pozytywnie naładowane jony, a na zewnątrz – naładowane ujemnie.
Ten proces odbywa się bardzo szybko i żeby się naładować węgorz nie potrzebuje dużo czasu. Prąd wytwarza się sam, ryba nie potrzebuje do tego ani słonecznej, ani żadnej innej energii.
W taki sposób węgorz może sparaliżować dowolne stworzenie w odległości do trzech metrów. Nawet dużą rybę albo człowieka.
Również w oceanach można spotkać około trzydziestu gatunków drętw elektrycznych. Żyją na dnie i mogą osiągać rozmiary prawie dwóch metrów.
W odróżnieniu od innych mieszkańców morza – drętwy są dość leniwe i mało ruchliwe. Zakopują się w piasku i czekają, aż ofiara sama podpłynie bliżej.
Duże drętwy mogą wytwarzać do 220 wolt. To wystarczy, żeby błyskawicznie zabić zdobycz.
Oczy tych płaszczek umieszczone są na przedniej części głowy, ale podobnie jak węgorze, mają one bardzo słaby wzrok. Drętwy również muszą orientować się w mętnej wodzie za pomocą prądu.
Narządy elektryczne drętwy w kształcie nerki, rozmieszczone są po bokach, przy głowie. W każdym z nich znajduje się od 500 do 1000 ciasno ułożonych słupków składających się z mniej więcej 1000 płytek elektrycznych.
Dolna część narządu ma ładunek ujemny, a góra jest naładowana dodatnio. Przy wyładowaniu prąd rozchodzi się po otoczeniu tak, że jego maksymalna moc znajduje się bezpośrednio nad albo pod narządem elektrycznym.
Podczas polowania drętwa utrzymuje ofiarę pod sobą, zajmując taką pozycję, że ofiara otrzymuje najsilniejsze rażenie, a następnie wypuszcza serię ogłuszających wyładowań elektrycznych. Zdobycz ginie od rażenia prądem.
Ciekawe, że jeszcze w Starożytnej Grecji używano ryb elektrycznych do znieczulania podczas operacji albo porodu.