Dlaczego rozcieramy siniaki i zdzieramy strupki z ran?
Każdemu zdarzało się nabijać sobie siniaki i rozbijać kolana o asfalt w dzieciństwie. A możliwe, że i w dojrzalszym wieku. Wszystko zależy od zwinności i gracji każdego z nas.
Ale każde dziecko dokładnie zdrapywało twardy strupek z rany na rozbitym kolanie. Jednak czy można to robić i czy taka mała rzecz nie przeszkodzi w szybkim gojeniu ranki – tego się chcemy dowiedzieć.
Strupa zrywać zdecydowanie nie należy. Chociaż, czasami, pojawia się ogromna ochota, żeby to zrobić.
Jednak jeżeli nie chcecie, żeby na skórze powstała brzydka blizna albo żeby do ranki wdarły się szkodliwe infekcje – bądźcie cierpliwi. Najlepiej założyć na rankę opatrunek z gazy i zapomnieć o niej do lepszych czasów.
Nie zwracajcie uwagi na dyskomfort.
Zajmijcie się czymś innym.
Chociaż to nie jest łatwe – celowo o czymś zapomnieć.
Zwłaszcza, jeżeli to coś swędzi i wciąż o sobie przypomina. Tym bardziej, jeżeli trzeba o tym zapomnieć.
Ale tutaj przychodzi z pomocą kilka prostych psychologicznych sztuczek.
Odwróćcie uwagę. Przecież odwrócić uwagę od obowiązków domowych, zadania domowego ze szkoły czy uczelni jest bardzo łatwo. W ogóle przy ważnych i potrzebnych rzeczach rozpraszamy się bez problemu. Wszedłeś na chwilę do internetu – i już zapomniałeś.
Wykorzystajcie tę sztuczkę: obejrzyjcie nowy sezon ulubionego serialu, zajmijcie się grą na gitarze albo szydełkowaniem, poczytajcie ciekawą książkę. Nie dotykajcie strupa! Poważnie! Trzymajcie ręce na klawiaturze!
Po kilku dniach opatrunek będzie można ściągnąć. Przeszliście przez tę próbę. Brawo.
Brutalne szramy, oczywiście, upiększają mężczyzn, ale zupełnie nie pasują do dziewczyn.
A imponujący siniak pod okiem nie wygląda tak heroicznie, jak waleczna szrama i mało kto zechce go znosić aż do całkowitego wygojenia. Zwłaszcza, jeżeli siniak dostał nam się nie w zaciekłej walce, a w sytuacji, w której nie było ani krzty heroizmu.
Zdarzają się bojowe pamiątki, o których historii z pewnością nie będziecie chcieli opowiadać znajomym.
Pierwszy środek, który zawsze mamy pod ręką – to zimno. Garść śniegu, mokry ręcznik, słoik groszku z lodówki. Potrzymajcie kompres przez piętnaście minut, dopóki obrzęk nie ustąpi. Czynność powtórzcie kilka razy dziennie.
Na drugi dzień metoda leczenia się zmienia. Kiedy obrzęk zniknie, krwiakowi trzeba pomóc, żeby szybciej się wchłonął. W tym pomoże ciepło: okład z wodą, ciepłą solą albo coś podobnego.
Po tym nie zaszkodzi lekki masaż. Dzięki niemu dopływ krwi będzie szybszy i twarz szybciej nabierze naturalnego koloru.
A kiedy wszystko minie – można porozpieszczać się czymś smacznym, to z pewnością nie zaszkodzi.
Jeżeli jednak nie byliście dla nikogo niegrzeczni, nie kradliście jedzenia, a siniaki na ciele pojawiają się same z siebie – bądźcie czujni.
Jeżeli jesteś dziewczyną z bardzo cienką i delikatną skórą, to jest to normalny proces.
Ale jeżeli nie – takie siniaki mogą być oznaką poważnych chorób.
W takim przypadku należy zwrócić uwagę na ogólny stan organizmu, czy nie jesteście ciągle zmęczeni, osłabieni albo nie macie innych podejrzanych symptomów.
W najprostszym wariancie – może to wynikać z niedoborów witaminy C w organizmie. Wtedy po prostu trzeba włączyć do diety więcej owoców i jagód, pomidorów i ananasów.
Ale, w każdym razie, lepiej poświęcić kilka godzin i posiedzieć w kolejce w przychodni, niż leczyć się samemu i ryzykować poważnymi problemami zdrowotnymi w przyszłości.
Lekarz dokładniej zobaczy, co należy zrobić i czy jest powód do niepokoju.
W kolejce można sobie poczytać ulubioną książkę. A w pracy albo w szkole wszyscy zrozumieją – to przecież troska o zdrowie, to poważna sprawa!
Jeżeli nie jesteś profesjonalnym bokserem – to siniaki do niczego nie są ci potrzebne.
Dbajcie o zdrowie! Często ciało samo daje nam sygnały o jakichś problemach. Ważne tylko, żeby w porę je zauważyć.
Leczyć siniaki – dobrze, ale w ogóle ich nie mieć – jeszcze lepiej. A najlepsza metoda, żeby ochronić kochanego siebie od urazów – to dwa razy pomyśleć, zanim coś się powie albo zrobi… Albo trzy razy.